Gry
Newsy

09.10.2022 12:00

Potencjał niewykorzystany. Testuję otwartą betę World War 3

Na World War 3 od polskiego studia The Farm 51 czekałem od pierwszych zapowiedzi. Nie tylko dlatego, że to gra rodzimego producenta. WW3 ma w sobie to coś, czym mogą pochwalić się tylko najwięksi gracze na rynku. A jednak zawsze jej czegoś brakowało. Gra wkroczyła wczoraj w otwarte betatesty. Z lekką niepewnością wcisnąłem przycisk „Graj”. Już w pierwszych chwilach przekonałem się, że bolączki, które trawią tę produkcję od lat, są z nią po dziś dzień.

Złe gorszego początki

Na początku chciałbym zaznaczyć, że World War 3 jest w fazie otwartych beta testów. A więc czysto teoretycznie nie powinniśmy mieć za złe, że od czasu do czasu pojawią się jakieś błędy.

Ale trzeba przyznać, że The Farm 51 nie wyciągnęło lekcji z 2018 roku, gdy serwery WW3 natychmiast przeciążyły się pod wpływem ogromnego zainteresowania. Pod koniec września sytuacja wyglądała dokładnie tak samo:

ww3 kolejka do gry start otwartej bety

Najpierw musiałem odczekać kilkanaście minut w kolejce. Gdy już wszedłem do gry, przywitał mnie (i tysiące innych graczy) następujący komunikat:

ww3 problem z logowaniem w dniu startu otwartej bety

W skrócie – pograne.

Do WW3 wróciłem tydzień później. Udało się już naprawić serwery. Albo spadła liczba zainteresowanych graczy. W końcu udało mi się przetestować „nowy” darmowy FPS polsko-rosyjskiej produkcji. I jestem średnio zadowolony. Zacznę jednak od pozytywów.

Zobacz także: Otwarta beta ETS 2 1.46 – nowa zawartość i przyczepy. Jak zagrać?

Customizacji postaci w WW3 nie ma czego zarzucić

Trzeba przyznać, że gliwickie studio przyłożyło się w kwestii kosmetycznej personalizacji żołnierzy. Mamy do dyspozycji różne ubrania podzielone na spodnie, hełmy, kamizelki i rękawice. Poza tym możemy z pewną swobodą wybierać ich kolorystykę. Wpływ mamy również na wygląd twarzy żołnierza, malowania na skórze, a także na... głos. Całkiem spory wybór (choć z początku, rzecz jasna, ograniczony) sprawia, że entuzjaści personalizacji postaci natychmiast odnajdą się w grze.

Personalizacja postaci w world war 3 od t he farm 51 darmowy FPS

Liczba elementów kosmetycznych jest naprawdę spora

Podobnie jest z możliwością konfiguracji broni. Tutaj mamy sprawdzony standard – kilkanaście różnych typów akcesoriów do każdej spluwy. Wpływają dokładnie na to wszystko, na co powinny. Choć raczej nie umywa się to do warsztatu z ostatnich COD-ów, i tak jest nieźle.

warsztat broni w ww3 o the farm 51

Można swobodnie dobierać dodatki i zmieniać ich wygląd – jeśli odblokuje się odpowiednią opcję

Pewną innowacją jest wprowadzenie osobnego znacznika na tzw. mobilność. Ta statystyka zmniejsza się z każdym noszonym przez żołnierza elementem wyposażenia. A wraz z nią prędkość, z jaką porusza się postać.

Dzięki temu można balansować między uniwersalnym sprzętem i sapać ze zmęczenia po kilkusekundowym sprincie taktycznym lub też zabrać ze sobą niezbędne minimum i gnać przed siebie z prędkością światła. To miłe urozmaicenie. Jednak nie zmienia to faktu, że rozgrywka mimo wszystko jest dramatycznie powolna.

Zobacz także: Gracze doceniają progres w Overwatch 2. Warto zagrać?

Kluczowy element każdego FPS-a – rozgrywka

Gra oferuje wszystko, co typowy współczesny FPS – wychylanie się zza osłon, sprint, ograniczony czasowo sprint taktyczny, wyposażenie typu apteczki, skrzynki z ammo, różnorodne granaty i bronie. Nic, do czego można byłoby się przyczepić.

No, może poza możliwością „oderwania” kamery od broni i rozejrzenia się bez konieczności celowania. Wygląda to fajnie, filmowo. Ale jest bezużyteczne. Bo jeśli chcę gdzieś zajrzeć, muszę mieć wycelowaną w to miejsce broń. Inaczej mogę szybko wyzionąć ducha.

Niewielka liczba trybów gry

W grze dostępne są 2 tryby – klasyczny TDM „do dwóch wygranych rund” oraz Operacje Taktyczne dla 40 graczy. Ten drugi tryb pozwala ścierać się piechocie i opancerzonym pojazdom na całkiem sporych mapkach. To wariacja Battlefieldowego podboju, ale punkty zdobywa się, gdy przejęte są 2 punkty łączności na raz, np. C1 i C2.

Ponadto za likwidacje i przejmowanie celów zdobywa się punkty, za które można kupić scorestreaki – zagłuszacze, UAV, drony bojowe, ostrzały artyleryjskie, ręcznie sterowane rakiety i inne bajery, które ułatwiają likwidowanie wrogów.

tactical ops tryb multi w f2p fps ww3

Przejmowanie punktów trwa dość długo, dlatego ważna jest współpraca drużynowa

Wolne tempo rozgrywki

Mamy już podstawy. Jak wygląda rozgrywka? Średnio. Strzelanie jest całkiem przyjemne, czuć, że bronie mają kopa. Ale główny problem WW3 od The Farm 51 to strasznie wolne tempo rozgrywki.

Wynika to z nałożenia się kilku czynników. Po pierwsze, bardzo krótkiego TTK (Time To Kill). Kilka strzałów w przeciwnika i natychmiast pada. Nawet bez headshota. To generuje drugi czynnik – camperiadę. Dużo bardziej opłaca się usiąść gdzieś w rogu i czekać na wroga. Minimum celności wystarczy, żeby ubić go, zanim się zorientuje.

Trzeci problem – dziwny, bardzo dziwny dźwięk. Kroki słychać z kilometra. Ale wybuch granatu piętro nade mną jest już bardzo wygłuszony. Dlatego wystarczy przystanąć na chwilę, wsłuchać się i już ma się ogromną przewagę nad graczem, który stawia na run&gun.

mapa warszawa w ww3 w trybie TDM

Warszawska galeria w WW3 – stworzona na planie koła, z dwoma piętrami. W większości pustymi, bo graczy w meczu jest zdecydowanie za mało

I wreszcie czwarty problem – zbyt duże mapy na zbyt małą liczbę graczy. Przez to dynamika gry znacznie spada. Czasem trzeba się solidnie naszukać, żeby znaleźć wroga. A potem on i tak siedzi gdzieś w rogu i zdejmuje Cię trzema strzałami. Nie ma opcji reanimacji, więc czekasz na odrodzenie. Wracasz do walki. Zwiedzasz. I giniesz. I tak w kółko...

Gdyby dodać po 4 graczy do drużyny w TDM i po 12 w Operacjach, gra mogłaby być żywsza. Ale nie wiadomo, jak poradziłyby sobie serwery, które już teraz mają problem z utrzymaniem stabilnego połączenia.

mapa TDM w darmowym FPS world war 3

Plusem map w WW3 jest ich projekt – nie ma 3 wyznaczonych ścieżek jak w COD. Ale przez to można bardzo łatwo narazić się na headshota od kogoś, kto campi w jednym z okien

Podsumowanie – WW3 mogłoby być świetne. Ale nie jest

Wszystko przez niską dynamikę rozgrywki. Nie sądziłem, że mógłbym nudzić się przy FPS-ie, jednym z moich ulubionych gatunków. A tutaj tak było. World War 3 szuka miejsca pomiędzy Battlefieldem i Call of Duty. I choć wygląda nieźle, to kuleje od strony technicznej i gameplayowej. A to dwa najważniejsze (przynajmniej moim zdaniem) elementy shooterów.

Pamiętajmy jednak, że to dopiero otwarta beta. Kwestie techniczne można jeszcze poprawić. (choć szczerze w to wątpię – skoro 4 lata to za mało, czy będziemy musieli czekać kolejne 4?) Ale obawiam się, że niezbyt satysfakcjonująca rozgrywka eliminuje World War 3 z grona moich codziennych gier. Nawet mimo faktu, że gra jest teraz w pełni darmowa.

A szkoda, bo długo czekałem na to, co pokaże The Farm 51. Chyba nie pozostaje nic innego, jak wyrzucić 300 zł na nowe Call of Duty.

Zobacz także: Escape From Tarkov – patch 0.12.12.30. Co nowego?