Recenzja Far Cry: Łzy Esperanzy | Komiks w grze #3
Komiks Far Cry: Łzy Esperanzy odkrywa kolejne karty na temat jednej z najciekawszych postaci w Far Cry 6. Nie jestem jednak do końca pewien, czy to wystarczy, by przyciągnąć uwagę kogoś innego, niż najwierniejszych fanów serii. Przerysowana brutalność, popularne ostatnio klimaty rewolucyjne i ciekawe wizualia mogłyby zadziałać, jednak komiks ten cierpi na to samo, co cała seria Far Cry od paru lat – bolesną generyczność.
Każdy kadr to krew, wybuchy i przerysowana brutalność
I jeśli mam być szczery – nie spodziewałem się niczego innego. Na nieco ponad 80 kartach (w rozmiarze A4) recenzowanego komiksu udało się twórcom zawrzeć esencję serii gier komputerowych Ubisoftu, na którą składają się:
Nieco stuknięty główny bohater i sile jednoosobowej armii – jest.
Solidna doza brutalności, strzelania i krwi – jest.
Fantastyczne pukawki, które sieją pogrom, choć nie mają prawa istnieć – są.
Polityczne rozgrywki w tle, dyktatorzy i rebelianci – są.
Fani Hollywoodzkich filmów akcji i rebelianckich klimatów będą zachwyceni. Jednak muszę zaznaczyć, że komiks Far Cry: Łzy Esperanzy bywa bardzo nierówny.
Ciekawe rysunki, sprawna gra kolorami
Gdy po raz pierwszy otworzyłem recenzowany komiks, pomyślałem, że w końcu mam do czynienia z czymś, co się wyróżnia. Odpowiadający za kolory Afif Khaled I Yassir Kerbal zrobili świetną robotę, grając na zmianę żółcią, czerwienią i zielenią. Choć kolory nie są nasycone, przyciągają uwagę, kontrastują ze sobą i nadają charakter komiksowi. Do tego nieźle współgrają z przedstawianymi na kolejnych planszach wydarzeniami.
Podobnych zabiegów w recenzowanym komiksie jest sporo. Dzięki nim treść jest znacznie ciekawsza w odbiorze!
Podoba mi się też gra kontrastami i cieniem, szczególnie w przypadku nieco tajemniczych postaci. A szersze kadry z widokami na miasto o zachodzie słońca? To zawsze działa!
Zabrakło mi jednak tropikalnego klimatu znanego z serii Far Cry. Mamy tu głównie scenerię miejsko-pustynną, choć pierwsza scena zapowiada co innego. Mimo to sądzę, że od strony wizualnej Far Cry: Łzy Esperanzy jest najciekawszą propozycją wśród ostatnich nowości wydawnictwa Egmont.
Juan Cortez w monodramie? Chyba nie taki był plan
Jestem osobą, która szczególnie ceni rozbudowane, ciekawe i charakterystyczne sylwetki bohaterów. Otrzymałem to ostatnio w komiksie Zaćmione życzenie (którego recenzję znajdziesz w tym miejscu). Niestety, Łzy Esperanzy w tym miejscu zawodzą. Z całego zestawu kilkunastu postaci, zapamiętałem tylko jedną – głównego bohatera.
Juan Cortez jest byłym agentem KGB i jednym z ważniejszych bohaterów Far Cry 6. Można go określić w czterech słowach: spryt, komiksy i pokrętne spluwy (które są prawdziwym smaczkiem dla graczy). Nic więc dziwnego, że twórcy postawili tutaj wszystko na jedną kartę.
Od pierwszych stron komiksu możemy się przekonać, że dla Corteza nie ma rzeczy niemożliwych
Daleko mu jednak do takiego Vaasa czy innych charakterystycznych antagonistów z serii. A faktyczni „źli” w recenzowanym komiksie nie odznaczają się niczym szczególnym. Po prostu są, choć czasem twórcy starają się wmówić odbiorcom, że jest inaczej.
Zobacz także: Najlepsze gry RPG na Androida – Top 10
Komiks Far Cry: Łzy Esperanzy jest jak gry z serii – piękny graficznie, ale nijaki fabularnie
Gdy zapoznawałem się z tym komiksem, cały czas z tyłu głowy miałem wrażenie, że już to wszystko gdzieś widziałem. Uzmysłowiłem sobie, dlaczego, gdy dotarłem do sceny rodem wyjętej z gry (gracze od razu ją rozpoznają, dodam tylko, że nie wchodzi się w niej na wieżę radiową).
Pomyślałem wtedy, że po raz kolejny otrzymuję wyeksploatowany już miks akcji, strzelania i szaleństwa w klimatach rewolucyjno-politycznych. Z tym że w wersji komiksowej dodatkowo odarty z gameplayu, który do pewnego czasu ratował przyjemność z obcowania z seriąFar Cry.
Na żywo widok na zachodzące nad Santa Costa słońce zrobił na mnie ogromne wrażenie!
Przyznam, że mnie tego typu materiał zmęczył już dawno. W tym komiksie cieszyłem się głównie z widoczków, które zaserwowali mi rysownicy do spółki z osobami zajmującymi się kolorami.
Jeśli Ciebie nie dopadło zmęczenie tym schematem, będziesz się dobrze bawić. Jeśli jednak czujesz, że to dla Ciebie za dużo, możesz czuć pewien niedosyt i znużenie, którego nie uratuje nawet całkiem udana gra kolorami.
Recenzja komiksu Far Cry: Łzy Esperanzy w skrócie:
Dla kogo: fani serii Far Cry, fani filmów akcji z politycznym tłem.
Czym się wyróżnia: znakomite kolory, ładne rysunki, dobrze zbudowana postać głównego bohatera.
Czas czytania: 2–3,5 godz.;
Rok wydania: 2023 (oryginał: rok 2020);
Cena okładkowa: 59,99 zł;
Cena w księgarni Egmont: 41,99 zł (kliknij, aby przejść do sklepu);
Ocena: 5+/10.
Recenzja komiksu Far Cry: Łzy Esperanzy powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. Dziękujemy!
Zobacz także: Recenzja Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura | Komiks w grze #1