Inne

19.03.2023 14:30

Recenzja Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura | Komiks w grze #1

Fani klasycznych cRPG-ów z serii Baldur's Gate w 2023 roku będą naprawdę rozpieszczeni. Nie dość, że już wkrótce nastąpi premiera Baldur's Gate 3, to jeszcze w marcu Egmont sprezentował 2 komiksy nawiązujące do tego uniwersum (odnośnik do drugiej recenzji znajdziesz na końcu tekstu!). Legendy Wrót Baldura obiecują sporo, w tym powrót Minsca i Boo, kultowych bohaterów znanych z gier. Jednak nie wszystko w tym komiksie sprawdziło się równie dobrze.

Zapraszam do szczerej, bezspoilerowej recenzji pierwszego komiksu z serii Dungeons & Dragons o podtytule Legendy Wrót Baldura, który otrzymaliśmy dzięki współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!

We Wrotach Baldura znów źle się dzieje...

Już pierwsze karty komiksu wrzucają nas w sam środek wydarzeń. Ktoś ucieka, ktoś ginie, ktoś niespodziewanie przychodzi z odsieczą. Legendy Wrót Baldura stoją wartą akcją i szybkimi, dynamicznymi potyczkami z użyciem miecza, łuku i magii. Szybko poznajemy też intrygę (ci źli znów knują spisek przeciwko miastu) i motywacje bohaterów (ratunek bliskiej osobie).

To, co szybko da się dostrzec, to bardzo RPG-owy charakter tego komiksu. Widać to zarówno w scenariuszu (drużyna dostaje questa, ale żeby przejść do dalszego etapu, musi wykonać questa pobocznego), jak i archetypicznych sylwetkach bohaterów. Mamy tu w zasadzie całą drużynę złożoną z Tolkienowskich herosów – maga-elfkę, niziołka-złodziejaszka z łukiem, skrytobójcę-półelfa i wielkiego człowieka-berserkera. I to oni stanowią największy atut recenzowanego komiksu.

pierwsze kadry komiksu legendy wrót baldura

Już pierwsze kadry wprowadzają nas w sam środek intensywnej akcji

Muszę pochwalić kreację postaci – każdy z czworga głównych bohaterów ma swój unikalny charakter, wypowiada się zauważalnie inaczej i wyróżnia się spośród reszty. A to nie lada osiągnięcie, biorąc pod uwagę, jak ograniczone pod względem obszerności treści jest to medium.

Pozytywnie zaskoczyła mnie też fabuła. Jest stosunkowo prosta i przewidywalna (nie spodziewałem się w zasadzie niczego innego), jednak oferuje kilka godnych pochwały zwrotów akcji. Dzięki temu nie czułem znużenia ani przez moment.

Warte odnotowania są też dodatki dla osób, które chciałyby samodzielnie odrysować bohaterów i niektóre lokacje komiksów. Na końcu dołączone są szkice postaci i lokacji umieszczone na papierze w kratkę, co bardzo ułatwia ich odwzorowanie. Do tego trafiły tam dwie bardzo ładne grafiki (najładniejsze z całego komiksu), które z powodzeniem można powiesić na ścianie jako plakaty. Za te bonusy przyznaję ogromny plus w recenzji!

szkice do odrysowania dodatek w komiksie legendy wrót baldura

Dzięki bonusowym szkicom na końcu recenzowanego komiksu łatwo można samodzielnie odrysować bohaterów i niektóre lokacje

Na tym jednak kończą się mocne strony Legend Wrót Baldura.

...ale to nie do końca wina tych złych!

Mam problem z kilkoma kwestiami, które wynikają chyba z faktu, że pierwsze wydanie recenzowanych tutaj Legend Wrót Baldura miało premierę prawie ćwierć wieku temu, w 2000 roku.

Pierwszy zarzut – bardzo przeciętne rysunki. W zasadzie żaden kadr mnie nie zachwycił. Brak tutaj jakiegoś charakterystycznego elementu, który by mnie zachwycił, jakiejś zabawy kolorem czy kreską. Efekty czarów również zawodzą, a przecież uniwersum Baldur's Gate daje tyle możliwości, by wyjść ponad nijakie błyskawice, promyki i iskierki w dwóch wariantach kolorystycznych.

kadr z magią w dungeons & Dragons legendy wrót baldura

Magia w recenzowanym komiksie z serii Dungeons & Dragons prezentuje się niestety nijako. A powyższe zdjęcie pokazuje najładniej zrealizowany efekt

Plansze poświęcone walce prezentują się ciut lepiej, ale dalej – brak im czegoś specjalnego. Ciekawie prezentuje się w zasadzie tylko finałowa walka i główny zły. O całej reszcie można w zasadzie zapomnieć, co jest poważnym zarzutem, biorąc pod uwagę, że jest to komiks, który powinien wyróżniać się przede wszystkim grafiką.

Drugi zarzut – patetyczne, zakrawające na groteskę dialogi. I mogłoby to być jeszcze do przyjęcia w kontekście Minsca, bo na tym buduje się specyfikę jego postaci. Jednak wypowiedzi pozostałych bohaterów również wchodzą w patetyzm, mimo że ewidentnie nie taki był zamiar. Do tego pojawia się w nich niepotrzebna ekspozycja, co sprawia, że niektóre sceny są przegadane. A to kiepsko, biorąc pod uwagę, jak niewiele tekstu mieści się w dymkach.

Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Z problemów z tłumaczeniem? Z braków warsztatowych scenarzysty? A może właśnie z pewnej przestarzałości oryginału? Być może w 2000 roku aż tak nie kłuło to w oczy, jednak w 2023 roku jakościowo większość dialogów odstaje od przyjętej normy.

D&D. Legendy Wrót Baldura to sprawnie przeniesiony na komiksowe plansze cRPG. Dało się to jednak zrobić lepiej

Mimo dość poważnych zarzutów muszę przyznać, że bawiłem się nie najgorzej. Nie jestem szczególnie wielkim fanem serii Baldur's Gate, jednak dla wielbicieli serii powrót Minsca może być nie lada gratką. A zapowiada się, że kolejne tomy mogą wskrzesić jeszcze więcej kultowych bohaterów z gier.

Czy mogę z czystym sercem polecić Legendy Wrót Baldura? Tak, ale przede wszystkim wielbicielom serii Baldur's Gate, którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę na temat uniwersum. Jeśli nie jesteś fanem bijatyk, wartkiej akcji i cRPG-ów, w ofercie wydawnictwa Egmont znajdziesz z pewnością wiele innych tytułów, które bardziej przypadną Ci do gustu.

Recenzja komiksu Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1 w skrócie:

Odnośnik do drugiej recenzji z serii Dungeons & Dragons pojawi się tutaj już wkrótce!