Inne

23.03.2023 7:00

Recenzja Dungeons & Dragons. Zaćmione życzenie | Komiks w grze #2

Zaćmione życzenie to dzieło znacznie odważniejsze, dojrzalsze i bardziej zróżnicowane od recenzowanego przeze mnie niedawno komiksuLegendy Wrót Baldura. Widać w nim nowe, świeższe spojrzenie na medium, szczególnie w kontekście kreatywności graficznej oraz sposobu prowadzenia narracji. Czy to kwestia tego, że w oryginale Zaćmione życzenie powstało 20 lat po Legendach Wrót Baldura? A może to po prostu dużo lepszy komiks?

Początek wielkiej opowieści o przyjaźni, poświęceniu i stracie

Fabuła w recenzowanym komiksie koncentruje się na zbudowaniu i pogłębieniu relacji między drużyną bohaterów. W zasadzie wszystkie ukazane w nim wydarzenia są w jakiś sposób wypadkową tego, kim są i jakie decyzje podejmują bohaterzy względem siebie.

I zostało to zrobione naprawdę dobrze. Bohaterzy są charakterystyczni i zapadają w pamięć (jak choćby rudowłosa zaklinaczka Helene, elfki-bliźniaczki czy pewien ważny w tej historii Drakonid). Pewnej dynamiki ich relacjom dodają dość unikalne sposoby komunikowania się (jeden z bohaterów posługuje się tylko zasłyszanymi cytatami, z kolei bliźniaczki mówią równolegle lub kończą za siebie zdania). Pojawiają się też niektóre postaci znane z uniwersum D&D!

kadry walki w komiksie zaćmione życzenie

Już samym rozłożeniem kadrów twórcy przedstawiają dynamiczne starcia

Jednak zdecydowanie najciekawsze jest to, jak z czasem zmieniają się herosi. Opowieść rozciąga się spokojnie na 20 lat, jeśli nie dłużej. Bohaterów poznajemy za młodu i w sile wieku, poznając w międzyczasie historie, które ich kształtują. W ogóle jak na komiks o stosunkowo niewielkich rozmiarach udało się tu podjąć kilka ważnych problemów dotyczących m.in. rasizmu czy niejednoznacznych wyborów moralnych. Za to scenarzyście B. Dave'owi Waltersowi należą się ogromne brawa.

W zasadzie jedyny problem miałem ze skokami w narracji. Raz wydarzenia dzieją się „teraz” innym razem „kiedyś”, jeszcze później „dzisiaj” lub „ostatniego dnia”. Sam tomik nie jest zbyt gruby, przez co historia wydaje się bardzo poszatkowana. Spokojnie dałoby się ją zmieścić w 2-3 większych komiksach bez tak dramatycznych cięć i skoków w czasie. Przez to ocena komiksu spada przynajmniej o jedno oczko.

W Zaćmionym życzeniu jest na czym zawiesić wzrok!

W przeciwieństwie do Legend Wrót Baldura tutaj mamy do czynienia z charakterystycznym, wyróżniającym się stylem graficznym. Kanciaste kształty, ostre rysy postaci i przyjemna kolorystyka sprawiają, że w niektóre kadry mimowolnie wpatrywałem się przez dłuższą chwilę, podziwiając kunszt rysowniczki Tess Fowler.

Choć rysunki nie są aż tak dopracowane w detalu, to i tak na każdym z nich sporo się dzieje. Liczba elementów tła potrafi niekiedy zrobić wrażenie. Podobnie jak zastosowane od czasu do czasu zabiegi urozmaicające kadry. Na przykład czasem wszystkie kształty zostają zaczernione, by wyeksponować bujne rude włosy głównej bohaterki. Wygląda to znakomicie i wyrywa z monotonii, która czasem dopadała mnie przy Legendach Wrót Baldura.

zabieg artystyczny w rysunkach w komiksie zaćmione życzenie

Kadry potrafią sie znacznie od siebie różnić, a każdy taki zabieg skutecznie przykuwa uwagę

To tego rozłożenie kadrów jest tutaj znacznie odważniejsze – czasem nachodzi na siebie nawet kilka różnych ujęć. Czasem część postaci płynnie przechodzi w inny kadr. Czasem nawet dwa kadry połączone są w jeden. Doskonale współgra to z dynamiką opowieści i stanowi ważne i intrygujące urozmaicenie.

A pojawiające się od czasu do czasu zbliżenia na twarze bohaterów – prawdziwe cudo. Rysowniczce doskonale udaje się oddać cały zakres ludzkich (i nie tylko!) emocji na bardzo małym kadrze.

fragment pięknego miasta w komiksie zaćmione życzenie

Gdy po raz pierwszy na żywo zobaczyłem ten rysunek miasta, od razu skojarzyło mi się ono z Touissant z Wiedźmina 3!

Legendy Wrót Baldura bardzo traciły na nijakich rysunkach. Za to w Zaćmionym życzeniu grafika stanowi jedną z mocniejszych stron komiksu.

Zaćmione życzenie daje dużo, a obiecuje jeszcze więcej

Gratką dla fanów klasycznych RPG-ów są karty postaci dołączone na końcu komiksu. Skrywają kilka smaczków dla najbardziej uważnych czytelników. Mogą też stanowić doskonałą podstawę do sesji RPG. Z kolei czytelnicy z bardziej artystycznym zacięciem mogą pokolorować najlepsze szkice Tess Fowler z recenzowanego komiksu.

karty do sesji rpg w komiksie d&D zaćmione życzenie

Fragment jednej z kilku dołączonych do komiksu kart postaci

W ogólnym rozrachunku ten komiks stoi klasę wyżej od Legend Wrót Baldura. Gdybym miał polecić komuś, od czego może zacząć przygodę z serią Dungeons & Dragons od Egmontu, z pewnością zaproponowałbym mu Zaćmione Życzenie! Tym bardziej że niejasne zakończenie może stawiać pytanie, czy przypadkiem nie zobaczymy dalszych przygód herosów z tego komiksu!

Recenzja komiksu Dungeons & Dragons. Zaćmione życzenie w skrócie:

Recenzja komiksu Dungeons & Dragons. Zaćmione życzenie powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont. Dziękujemy!

Zobacz także: Recenzja Far Cry: Łzy Esperanzy | Komiks w grze #3